Nie wiem jak, nie wiem kiedy ale prawie dwa miesiące już zleciały jak z bicza strzelił :/
Bioderka nie zniknęły :D ( To wiadomość dla A. i K., które muszę tu pochwalić obroniły licencjata :*)
Praca: Zapierdziel niezły, jestem traktowany jak normalny pracownik, różnica polega tylko na tym że między moją wypłatą a wypłatą kolegów jest jakieś 800 Euro. Ale wcale a wcale nie sprawia to, że czuję się gorszy, wręcz przeciwnie, szefu jak dopierniczy grafik to się zastanawiam za kogo mnie ma. Nie ma co się oszukiwać, Jam Ci zwykły praktykant, a niekiedy dostaję tak odpowiedzialne stanowiska, że trochę mnie to martwi. Ale robota jak najbardziej zajebista :D
Wakacje: Praca to nie wszystko. Pomiędzy pracą w dzień a wieczorem mam kilka godzin dla siebie, które wykorzystuję albo na sen, albo na sen na plaży :D Morze…. Morze… i Morze Śródziemne :D Lepszych praktyk mieć chyba nie można było mieć :D
Miłość: Tutaj chyba małe zaskoczenie, że taki punkt. Ale można powiedzieć, że to zadziałało w jedną stronę :D Nie ja do niej ale ona do mnie :D Maria… Co tu dużo mówić fajna zabawa, przygoda była, ale było minęło :D Teraz Maria nie może pogodzić się z moim odejściem i knuje jak tutaj mi zrobić krzywdę, więc wracając z pracy oglądam się za siebie minimalnie 20 razy :D Ostrożności nigdy za wiele. Co dziwne, nie tylko ja jestem w niebezpieczeństwie ale i koleżanka z Warszawy, która ponoć jest moją nową miłością :D Temperamentne Hiszpanki :P:D
Za duża przerwa w pisaniu a tyle do opowiedzenia….. Trzeba było robić to na bieżąco :D Ale cóż :D Cały JA.
Wrzesień coraz bliżej…. Bilety do Madrytu kupione… Jeszcze bilety do Poznania i ciśniem na Trzebiel. …..Aparat na zęby?? Czemu nie :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz