niedziela, 25 kwietnia 2010

Kochane powroty do domu....

Dwa tygodnie w Lca, tylko po to żeby było o czym w domu mówić przez weekend:D 

No i mówiłem całe 2 godziny przez 3 dni... Nie ma to jak powroty do domu :/

Niby ktoś się cieszy że ktoś inny wraca, ale ta radość z tego mija baaaaaaaaardzo ale to baaaaaaaaaardzo szybko. niby to przykre niby śmieszne ale tak do końca nie można tego jednoznacznie określić. I tylko pozostaje jedno pytanie: Siedzieć w domu do poniedziałku czy ewakuować się do Lca jak najszybciej?? Osobiście wolałbym jechać ale wiem że to dodałoby oliwy do ognia :/

Można by zauważyć pewną prawidłowość: Ja wracam do domu- (udawana?) radość- pseudo atmosfera w domu- wyjazd. I tak mija weekend.

A tak btw. Ciekawe czy Książę będzie dawał zaproszenia na bal?? K. dostała, ale ona chyba ma specjalne względy :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz