Zostając z Lca na weekend człowiek nie cieszy się z tego że przez 3 dni będzie siedział sam jak palec. Nic przyjemnego. Ale, ale, ale, z pomocą i towarzystwem nadchodzi kumpela mamusia :D Dzięki niej dzień spędziłem baaaardzo przyjemnie:D Polegało to na rzucaniu w kaczki i gołębie suchym chlebem w parku, wałęsaniu się po mieście, odwiedzeniu stron rodzinnych mamusi, a na zakończenie dnia wyprawa na pieczary gdzie lepiłem i jadłem pierogi :D Dzień upłynął pod znakiem dobrej zabawy i zapomnienia o żałobie narodowej... Podsumowując było zajebiście :D
Więc warto czasem oczekiwać nieoczekiwanego, warto myśleć że będzie lepiej :D
Ps. Woziłem się Golfem po Lca :D
na pieczarach to Ty pewnie Blanż Melanż odwiedzales ;D Arturooo
OdpowiedzUsuń